Algier cz. 1

Algier jest dziś dwa razy większy jak był niegdyś, jest podobnie jak za tureckich czasów twierdzą, tylko daleko rozleglejszą. Dawne mury forteczne w maurytańskim stylu, pełne charakteru, zwalono prawie doszczętnie, ledwo ślad ich widać na bulwarze Gambetty, nawet bramę, przez którą armia zwycięska Francuska wchodziła do miasta, zburzono. Przez jakiś czas panował tu, można by powiedzieć, szał niszczenia zabytków arabskich, nie tylko dla prostowania ulic, ale wprost żeby niszcząc to, co piękne, stawiać na tym miejscu ohydne europejskie kamienice. Tak np. tam gdzie dziś jest poczta, i obok niej kilka domów bez stylu i charakteru, stała niegdyś Dżenina, pałac paszów Algieru z podwórzem, naśladującym zupełnie piękności Alhambry,— pałac, na którego upiększenie składały się trzy wieki. Obok był ogród wschodni z marmurowymi wazonami, fontannami, pomarańczami, dalej piękny meczet, dziś ani śladu tego. Po półwiekowej pracy zdołano wiele zniszczyć…. Stworzono zaś europejskie miasto tak nędzne, jak jakieś drugorzędne departamentalne we Francji. Domy szare, pięciopiętrowe, z okiennicami zielonymi, podsienia, sklepy i chodniki, asfalt, place roztopione w słońcu…. Masz co oglądać!