Ludność Algierii cz. 3

Zdawałoby się, że, przyjąwszy raz takie cyfry, taki stosunek składowych części Algierczyków, nie napotykamy już na żadne etnograficzne trudności. Tymczasem niezmiernie to zawiła dziedzina. Naprzód wszyscy islamici są mniej więcej skrzyżowani z murzynami, i można w ogóle powiedzieć, że im dalej w głąb kraju, tym przymieszka czarnej krwi staje się coraz większa i coraz wybitniejsza. Następnie połowę ludności całego kraju stanowią zarabizowani Berberzy, którzy z pewnością są ogromnie skrzyżowaną rasą. Ani zaś Berberzy mówiący własnym językiem, ani Arabowie nie są czystymi rasami; ci, których Maurami nazywamy, mają nawet w sobie dużo europejskiej.

Kto, przyjechawszy pierwszy raz do Algierii, chodzi po kasbie Algieru, gdzie, jak wyżej powiedziałem, spotykają się wszystkie ludy zamieszkujące prowincję od granic Sudanu aż do szczytu Dżjur-dżjury, ten po paru tygodniach, opatrzywszy się w strojach, zaczyna po nich rozpoznawać szczepowe różnice ludności. Dopiero po takim przygotowaniu zaczyna się dalej orientować i wyszukiwać różnice w postawie, rysach i Ś wyrazie twarzy. Ale niewątpliwie trzeba żyć jakiś czas w okolicach zamieszkałych przez różne szczepy, żeby się z niemi zżyć choć trochę i móc coś trafnego o nich powiedzieć.