Algier cz. 9

Można by powiedzieć że to jest narodowy i zarazem międzynarodowy śpiew Algierii, który daje liche wyobrażenie o poziomie umysłowym masy jego mieszkańców, kiedy się tak przyjął i rozkrzewił.

Im wyżej ku górze, tern coraz mniej europejskich mieszkańców, tym coraz wybitniej występuje na każdym kroku charakter arabskiego miasta, jego sklepy i rzemieślnicy. Jeżeli właściciel domu jest kupcem, to w ścianie domu znajduje się wielka, podłużnie poprzeczna okiennica, otwierająca się na zewnątrz, jako klapa, na której rozłożony jest towar, np. różne dorodne warzywa, owoce i kwiaty nanizane na sznurki dla ozdoby niewieściej: w tym otworze siedzi kupiec, mając wszystko pod ręką. Na noc zamyka okiennice i klapą w podłodze dostaje się do środka domu. Jeżeli- sklep ma być wynajmowany, to odcięty jest zupełnie od budynku i ma jedyne wyjście na ulice przez drzwi, które zastępują okno. Szyldów nad sklepami niema, oczywiście są zbyteczne tam, gdzie się wszyscy znają, gdzie gazety zastępuje jeszcze gawęda przy filiżance kawy o miejskich nowinach. Czasem jakiś znak zastępuje szyld. Tak np. widzimy, obok drzwi podłużnej izby, czworokątną oszkloną skrzynkę, całą wypełnioną zębami, wewnątrz izby wokoło ławy, misa z wodą i mistrz czekający z obcęgami na pacjenta.